Samosy to po prostu pierożki
Samosy ( समोसा) to po prostu pierożki, tyle że smażone w głębokim tłuszczu. Najlepiej smakują te kupione na ulicy, zawinięte w kawałek gazety, albo te sprzedawane na stacjach kolejowych i w pociągach. Można je również zrobić samemu.
Różne przepisy sugerują różne dodatki do ciasta: masło, jogurt, proszek do pieczenia… Podstawą ciasta do najprawdziwszych indyjskich pierożków jest po prostu mąka. A podstawą nadzienia… ziemniaki.
Bierzemy więc:
mąkę, zwykłą, uniwersalną mąkę pszenną i wyrabiamy ją z wodą i szczyptą soli. Żeby ciasto było bardziej elastyczne możemy dodać parę kropel oleju, albo roztopionego masła. Jeśli ktoś umie zrobić ciasto na polskie pierogi, to i z samosami sobie świetnie poradzi. Wyrobione ciasto przykrywamy ściereczką i pozwalamy mu odpocząć (około15-30 minut) i w tym czasie przygotowujemy farsz:
Ugotowane ziemniaki ubijamy tłuczkiem, ale tak, by nie była to jednolita paćka, jak na pure. Pozwalamy zostać pojedynczym grudkom.
W tradycyjnych samosach, oprócz ziemniaków spotykamy zwykle:
Kalafior, zielony groszek, cebulę, chilli (zielone i czerwone)
Możemy dodać również rodzynki, świeży imbir. Nie może jednak zabraknąć ziemniaków.
Na patelni podsmażamy przyprawy (uważając, by ich nie spalić) i pozostałe warzywa:
Czerwone i zielone chilli, (jeśli nie mamy świeżej papryki, dosypujemy sproszkowanej, czerwonej)
Kawałek posiekanego imbiru,
Łyżkę stołową garam masali,
Łyżkę stołową mielonej (ja wolę utłuczoną w moździerzu) kolendry.
Dodajemy ziemniaki, solimy, mieszamy i krótko przesmażamy (dodajemy, jeśli chcemy, nerkowce, kalafior, groszek, podsmażoną cebulę itd.) Na końcu dodajemy jeden z najbardziej charakterystycznych aromatów i smaków Indii – świeżą, zieloną kolendrę. Dużo. Chyba, że nie mamy pod ręką, albo, co często się zdarza, a czego zrozumieć nie mogę, jeśli ktoś nie lubi. Wtedy można zielonej pietruchy nasiekać ile wlezie.
Formowanie pierożków
Żeby zrobić samosy potrzebujemy krążków o średnicy 12-14 cm. Można je wycinać z rozwałkowanego cieniutko ciasta, można uformować z ciasta wałek, podzielić na równe części i każdą rozwałkować „w kółko” do pożądanej grubości i wielkości. Grubość ciasta podobna jak na pierogi, wszystko zależy tutaj od upodobań.
Krążki przekrajamy na połówki i formujemy z nich rożki dobrze sklejając brzegi („zakładka ok. 0,5 cm). Do gotowych „tutek” pakujemy farsz i zaklejamy górę (można zrobić falbankę jak na polskich pierogach).
Smażenie
Potrzebny nam będzie wok, woko-patelnia, albo gar o grubszym dnie. Wlewamy olej i podgrzewamy dość mocno, ale nie na tyle, żeby zaczął się palić. Oleju ma być dużo, żeby jednocześnie mogło w nim pływać kilka pierogów. Robimy „próbę ciasta”, czyli wrzucamy kawałeczek ciasta do oleju. Jak skwierczy, ćwierka i wypływa, to znaczy, że olej jest w sam raz. Wrzucamy pierożki i smażymy na złoty kolor. Osączamy na papierowym ręczniku. Pożeramy maczając w pikantnym sosie chilli. Albo same. Albo z zieleniną. Albo z raitą. Najlepsze gorące, ale i na zimno smakują całkiem nieźle.
-
Miejsca z naszych tras
- BANGLADESZ
- BHUTAN
- INDIE Złoty Trójkąt
- INDIE Południowe
- INDIE Północne
- NEPAL
- SRI LANKA
Informacje praktyczne
- UBEZPIECZENIE
- WIZY
- Indie Szerokopojęte - ogólne
- info praktyczne - Indie
- info praktyczne - Nepal
- info praktyczne - Sri Lanka
Dowiedz się więcej
- o kulturze i obyczajach
- o świętach i festiwalach
- o ciekawych miejscach
- od kuchni
- teksty różne